Lotnisko w Pyrzowicach podsumowało pierwsze półrocze. Choć dynamika wzrostu liczby podróżnych nie jest tak wysoka jak w poprzednich latach, to port i tak zanotował najlepsze pierwsze 6 miesięcy roku w swojej historii. Mimo to, konieczne było zweryfikowanie prognozy przewozów na cały rok.

W pierwszym półroczu 2019 r. w ruchu ogółem obsłużono w Katowice Airport 2 027 927 podróżnych, to jest o 41 594 więcej (+2,1 proc.) w porównaniu z tym samym okresem ub. roku.

Od stycznia do czerwca br. z siatki połączeń regularnych pyrzowickiego lotniska skorzystało 1 330 861 osób, to jest o 6 151 więcej (+0,5 proc.) w porównaniu z pierwszym półroczem ub. roku. W ruchu czarterowym obsłużono 691 823 pasażerów, to jest o 35 707 więcej (+5,4 proc.) niż w ciągu sześciu pierwszych miesięcy 2018 r.

Pierwsze półrocze zakończyło się w Katowice Airport rekordowym wynikiem w segmencie przewozów cargo. Łącznie  przewieziono 9 768 ton frachtu, to jest o 447 ton więcej (+4,8 proc.) w porównaniu z 6 pierwszymi miesiącami minionego roku.

– Po stabilizacji ruchu w pierwszym kwartale, w drugim linie lotnicze zanotowały w Katowice Airport wzrost ruchu. Od kwietnia do czerwca z siatki połączeń regularnych i czarterowych skorzystało 1,315 mln pasażerów, to jest o 41 tys. więcej niż przed rokiem.  Wzrosła liczba pasażerów obsługiwanych w ruchu rozkładowym, było ich 761 tys., to jest o 23 tys. więcej – komentuje Artur Tomasik, prezes zarządu Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, zarządzającego Katowice Airport. Z danych portu wynika również, że dobry wynik przewozów z Pyrzowic zanotowały biura podróży i pracujące dla nich linie czarterowe. – W drugim kwartale w ruchu czarterowym odnotowaliśmy 550 tys. pasażerów, to jest o ponad 18 tys. więcej w porównaniu z tym samym okresem przed rokiem. Drugi kwartał to także wzrost ruchu cargo na poziomie prawie 6 proc. i to pomimo wyraźnego, europejskiego trendu spadku przewozów towarowych, który według danych ACI Europe trwa od ośmiu miesięcy – dodaje prezes Tomasik.

Pomimo wzrostu w liczbie obsługiwanych podróżnych, władze portu postanowiły zweryfikować prognozę przewozów w ruchu pasażerskim na rok 2019 ze względu na sygnały płynące z rynku. W porównaniu z 2018 r. GTL spodziewa się w skali roku wzrostu ruchu ogółem na poziomie około 2 proc. – Głównym powodem mniejszej niż zakładaliśmy rocznej dynamiki wzrostu będzie słabszy szczyt sezonu czarterowego. Na bazie aktualnie dostępnych danych przewidujemy, że w trzecim kwartale linie lotnicze przewiozą z i do Katowice Airport o około 5 proc. mniej pasażerów w porównaniu z rokiem ubiegłym. Czynnikiem, który ma znaczący wpływ na tę sytuację, jest niedobór samolotów na rynku czarterowym, który spowodowany jest przedłużającym się uziemieniem Boeingów 737 Max. Dotyczy to całego polskiego rynku, ale Pyrzowic najbardziej, a to w związku z tym, że port jest krajowym liderem w segmencie czarterów – tłumaczy Artur Tomasik.

Boeingi 737 Max zostały uziemione w związku z dwoma katastrofami lotniczymi, które miały miejsce w Indonezji w październiku 2018 r. i Etiopii w marcu br. Jak donosiły w ostatnich dniach media, firma może dostać ponowną zgodę na użytkowanie maszyn dopiero pod koniec tego roku. To jednak nic pewnego, bo termin był już przekładany czterokrotnie. Koncern podał, że jeśli dojdzie do kolejnego opóźnienia, to nie wyklucza się wstrzymania lub spowolnienia produkcji tego modelu samolotów.

Również pod koniec br. w Pyrzowicach spodziewany jest powrót ruchu pasażerskiego na ścieżkę szybszego wzrostu. Ma to nastąpić dzięki uruchomieniu bazy Ryanaira, co wiąże się z otwarciem na przełomie października i listopada 12 nowych połączeń regularnych. To Bolonia, Brindisi, Cork, Dortmund, Göteborg, Katania, Kijów, Kolonia/Bonn, Manchester, Odessa, Oslo-Torp i Pafos. Władze Katowice Airport przekonują również, że w cargo druga połowa roku zazwyczaj jest lepsza od pierwszej, a dzięki piątej, nowej regularnej trasie towarowej, która wystartowała w maju, GTL widzi potencjał dalszego wzrostu w tym segmencie.

Od końca marca 2019 r. w Pyrzowicach obowiązuje letni rozkład lotów. W jego ramach z Katowice Airport dostępne jest 111 tras regularnych i czarterowych na 99 lotnisk w 29 państwach na 3 kontynentach – w Europie, Azji i Afryce. W siatce połączeń regularnych w rozkładzie lato 2019 z podkatowickiego portu dostępne są cztery nowości, wszystkie oferowane przez linię lotniczą Wizz Air.  Wśród nich są dwie trasy sezonowe – Santander (od 15 czerwca br.) i Valencia/Castellón (od 17 czerwca br.) oraz dwie całoroczne – Fuerteventura (od 25 kwietnia br.) i Alesund (od 13 września br.).

Katowice Airport należy do grona największych lotnisk regionalnych w Polsce. W 2018 r. z jego siatki połączeń skorzystało rekordowe 4,84 mln podróżnych. Lotnisko jest krajowym liderem w segmencie przewozów czarterowych i regionalnym w przewozach cargo.

Poprzedni artykułNova Mikołowska od Activ Investment, nowy biurowiec od GTC
Następny artykułLato ma być dla TriGranitu

1 KOMENTARZ

  1. A w Krakowie Balicach dwucyfrowe wzrosty, nawet w obliczu uziemienia Boeingów 737 MAX. Czyli jednak do się…

    Czar czarterów prysł i z pełną brutalnością ujawniają się ograniczenia wizji rozwoju Katowice Airport opartej wyłącznie o ten segment ruchu pasażerskiego. Kraków Balice jest silny ruchem regularnym zapewniającym łączność z hubami biznesowymi i przesiadkowymi Europy, i takim ruchem powinien być też silny Katowice Airport. Inaczej katowicki port lotniczy popadnie w stagnację, nie przyczyniając się do rozwoju gospodarczego regionu górnośląskiego. Zgadza się, magnesem Krakowa jest turystyka, a następnie ruch biznesowy. Turystyka w Katowicach to projekt na dalszą przyszłość, ale magnesem Katowic może i powinien być BIZNES. GTL którego udziałowcem jest miasto Katowice i Urząd Marszałkowski województwa śląskiego powinien, wzorem kraju morawsko-śląskiego w Czechach ogłosić przetarg na (np. 5 letnie) operowanie regularnych połączeń z Katowic do co najmniej takich portów jak London Hethrow, Paris Charles de Gaulle, Amsterdam Schipol, Monachium Franz Josef Strauss po dwie rotacje na dzień (poranna i popołudniowa), co najmniej w dni robocze, przez operatorów zapewniających możliwość realizowania dalszych połączeń z tych hubów przesiadkowych w trybie code-share. Katowice chcą budować markę centrum konferencyjnego, lecz bez sprawnego i dobrze skomunikowanego ze światem lotniska to się po prostu nie uda! Jeżeli będą regularne połączenia z centrami biznesowymi Europy to biznes będzie lokował swe siedziby w Katowicach, a połączenia te po pięciu latach nieprzerwanego funkcjonowania zaczną zarabiać na siebie.

    Aby zarabiać, trzeba zainwestować. Dobrobyt sam z nieba nie spadnie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz
Proszę, wpisz tu swoje imię