Prezes Murapolu: Na Zachodzie dokładamy się do budowy linii tramwajowych

Michał Sapota, prezes zarządu firmy Murapol

Problem z dostępnością miejsc parkingowych, nie tylko w centrum Katowic, staje się coraz większy. W ostatnim czasie wiele pisze się o osobliwym traktowaniu przestrzeni publicznej przez kierowców parkujących na trawnikach i innych miejscach niedozwolonych. Wbrew pozorom zdanie deweloperów w kwestii budowy parkingów przy powstających inwestycjach mieszkaniowych nie jest jednoznaczny.

Znaczna część firm budujących nowe lokale mieszkalne oczekuje, lub nawet wymaga, by klient zakupił miejsce parkingowe wraz z mieszkaniem. To praktyka, którą stosują również niektórzy deweloperzy w Katowicach. Wydawać by się mogło, że chęć budowy miejsc postojowych i garażowych jest oczywista, bo dzięki temu firma może zarobić więcej na sprzedaży.

Jednak nie wszyscy uważają to za dobre rozwiązanie. Na tę sprawę inaczej patrzy Michał Sapota, prezes firmy Murapol, która w Katowicach realizuje obecnie trzy projekty mieszkaniowe. Jego zdaniem budowa parkingów podnosi koszty, a tym samym cenę mieszkania. Szef deweloperskiej spółki zauważa również, że problem miejsc parkingowych w miastach zachodniej Europy jest rozwiązywany wspólnie przez lokalne władze i inwestorów na innych zasadach niż w Polsce. Częściowy deficyt miejsc postojowych w centrum może rozwiązać budowa nowych inwestycji mieszkaniowych, które zachęcą do przeprowadzki osoby dotychczas mieszkające poza śródmieściem i dojeżdżające samochodem. O ile coraz częściej mówi się, że nadchodzi moda na mieszkanie i budowę nowych lokali w sercu Katowic, to według prezesa Sapoty nie obecne tendencje, ale przede wszystkim rachunek kosztów i zysków jest decydujący przy wyborze terenu pod inwestycję. Ten fakt stoi również za przyczyną tzw. rozlewania się miast na obszarach coraz bardziej oddalonych od śródmieścia.

– W Katowicach analizujemy kilkanaście nowych lokalizacji z przeznaczeniem na projekty mieszkaniowe. Są to tereny położone bliżej i dalej od centrum. To może brutalne, ale wybieramy je oczywiście w taki sposób, aby dały odpowiednią stopę zwrotu. Kwestię czy projekt będzie ulokowany kilometr czy siedem kilometrów od Spodka bierzemy o tyle pod uwagę, o ile będziemy w stanie te mieszkania sprzedać w odpowiedniej cenie. O tym z kolei decydują różne uwarunkowania, np. miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego i to, co jest w nich zapisane lub to, jakie warunki zabudowy jesteśmy w stanie uzyskać – mówi szef Murapolu.

Jego zdaniem decyzja o podjęciu działania inwestycyjnego związana jest także z dostępnością komunikacji publicznej i tym, w jaki sposób te kwestie regulowane są przez lokalne władze. Mają one bowiem wpływ na ostateczne parametry budynków, a więc i na koszty. – Nawiążę do naszych działań deweloperskich w Berlinie czy na Wyspach Brytyjskich. Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie, że w tamtejszych miastach władzom zależy, aby wyganiać samochody z centrum. I nikt nie oczekuje od nas, że dla 30 lokali mieszkalnych zbudujemy 45 miejsc parkingowych. Wręcz przeciwnie. Robimy o połowę mniej miejsc parkingowych niż mieszkań. Ale za to miasto oczekuje, żebyśmy dorzucili się do rozbudowy sieci tramwajowej.

Prezes Murapolu przypomniał, że Polska znajduje się w trzeciej dziesiątce państw Europy pod względem liczby metrów kwadratowych powierzchni mieszkania przypadających na jednego lokatora. – Z kolei, jeśli chodzi o ilość samochodów na głowę, to bijemy rekordy. Jednocześnie nie ma się co dziwić, gdyż do wielu miejsc w mieście nie sposób dostać się komunikacją publiczną. Ale inwestycje w dużą ilość miejsc postojowych w istotny sposób podnoszą koszty inwestycji, co musi przełożyć się na cenę mieszkań. To kwestie, które warto byłoby przedyskutować między urzędnikami a prywatnymi firmami i wspólnie planować rozwój substancji miejskiej – dodaje prezes Sapota i zauważa korelację między mieszkaniem daleko poza obrębem śródmieścia, a tendencją do wykorzystywania prywatnego transportu w dojazdach do centrum i dużą ilością parkujących samochodów. – Myślę, że rozlewanie się miast następowało naturalnie poprzez sytuację, gdzie deweloper był w stanie kupić tanio działkę kilka kilometrów od centrum. Wszystko na końcu i tak sprowadza się do przeliczenia kosztów i zysków.

Pomimo tych problemów, prezes Murapolu pozytywnie ocenia przyszłość lokalnego rynku. – To co ważne i ciekawe na Śląsku dopiero się wydarzy, w aspekcie mieszkaniowym również. Jest to region o gigantycznym potencjale i będzie zyskiwał w odbiorze zewnętrznym. Mamy wiele kontaktów biznesowych w Europie i nasi partnerzy są zaskoczeni, jak miasto i region rozwijają się.

Wypowiedź miała miejsce podczas Property Forum Katowice, które odbyło się w ramach 4 Design Days.

Poprzedni artykułDeweloperzy myślą o kolejnych projektach mieszkaniowych
Następny artykułRuszył przetarg na wykonanie drugiego węzła przesiadkowego. Tym razem w Zawodziu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz
Proszę, wpisz tu swoje imię