Inauguracja programu Mieszkanie Plus przy ul. Gospodarczej w Katowicach, fot. premier.gov.pl

Katowice są pierwszym miastem, które przystąpiło do rządowego programu Mieszkanie Plus. Wstępne zapowiedzi mówią o rozpoczęciu budowy lokali w ciągu roku. Jednocześnie znany jest jedynie zarys M+, a niektóre jego założenia budzą wątpliwości. Czy rządowa inicjatywa może zaszkodzić realizacji projektów deweloperskich, których w mieście prowadzonych jest coraz więcej?

Zapowiadany od miesięcy program Mieszkanie Plus, został oficjalnie zainaugurowany przez rząd w październiku w Katowicach. Stolica województwa śląskiego była pierwszym miastem, które podpisało porozumienie ze spółką BGK Nieruchomości, odpowiadającą za realizację i finansowanie programu. Oprócz Katowic do inicjatywy przystąpiło 16 innych gmin – w tym Chorzów, Gliwice i Tychy, jednak w ich przypadku doszło jedynie do podpisania listów intencyjnych.

Najbardziej prawdopodobną lokalizacją dla realizacji inwestycji w Katowicach są działki o powierzchni ok. 5,4 ha przy ul. Gospodarczej, niedaleko Nikiszowca. Zakłada się, że na terenach, które przekaże magistrat powstanie ok. tysiąca mieszkań o powierzchni 45 tys. m². Oferta ma być alternatywą dla osób, które nie kwalifikują się, aby otrzymać kredyt hipoteczny, a jednocześnie mają zbyt wysokie dochody, by przysługiwał im lokal komunalny. W przypadku rządowego programu wkład własny nie będzie wymagany, a długoterminowy wynajem ma dawać możliwość dojścia do własności. W zależności od lokalizacji czynsz ma się wahać między 10 a 20 zł za m².

Niektórzy deweloperzy i specjaliści z branży mają zastrzeżenia, co do powodzenia programu. Ich sceptycyzm budzi lokalizacja i liczba planowanych inwestycji oraz cena, za jaką BGK Nieruchomości chce wybudować bloki.

Spośród 17 gmin, które przystąpiły do pilotażu M+, jedynie Katowice i Poznań to duże miasta i stolice województw. Na przykład w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu, gdzie rynek mieszkaniowy jest bardzo rozwinięty, działa wiele firm realizujących inwestycje, a kupujący zgłaszają stały i duży popyt nie będzie możliwości skorzystania z programu. Według deweloperów to czynnik znacznie ograniczający wpływ rządowego projektu na branżę. Jednak ten argument może okazać się nietrafiony, gdyż przystąpienie do programu kolejnych miast będzie tylko kwestią czasu. W poniedziałek biuro prasowe Agencji Nieruchomości Rolnych podało, że jest gotowe przekazać na cele Mieszkania Plus ok. 3 tys. działek położonych w różnych miejscach Polski o łącznej powierzchni 5,6 tys. m².

Druga kwestia, na którą wskazuje branża to koszt nabycia nieruchomości przez przyszłych beneficjentów. Wybudowanie mieszkań za 2 czy 3 tys. zł za m², jak głoszą założenia programu, w wielu miastach wydaje się niemożliwe. Grunty, które obecnie pozyskano często nie mają odpowiedniej infrastruktury i wymagają znacznego doinwestowania. Podobnie rzecz ma się w Katowicach, gdzie teren przy ul. Gospodarczej jest położony na uboczu, a skomunikowanie go z resztą miasta magistrat wycenia obecnie na ok. 10 mln zł.

Program zakłada, że do 2030 r. liczba mieszkań na tysiąc Polaków wzrośnie do 435. To również budzi zastrzeżenia. Według deweloperów oznaczałoby to budowę przez państwo więcej mieszkań rocznie, niż obecnie robi to sektor prywatny.

– W mojej ocenie nie jest do końca jasne czyje oczekiwania spełni program. Jeżeli rodzina jest w stanie płacić zaproponowane stawki za mieszkanie miesięcznie, to czy nie wybierze raczej kredytu z szybszą perspektywą własności? Wysokość raty w takim przypadku mogłaby być nawet niższa – mówi Piotr Kijanka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu w Grupie Deweloperskiej Geo. – Wszystkie te wątpliwości sprawiają, że w najbliższej przyszłości program nie powinien stanowić zagrożenia dla działalności deweloperów – podsumowuje.

Spać spokojnie zamierza również Michał Sapota, prezes zarządu firmy Murapol, która swoje inwestycje realizuje m.in. w Katowicach i Tychach. W jego ocenie Mieszkanie Plus nie będzie miało wpływu na strategie działalności firm deweloperskich. – Wynika to z faktu, że projekty mieszkaniowe realizowane w ramach ww. projektu kierowane są do zupełnie innego Kowalskiego niż oferta komercyjna deweloperów. Ponadto sama konstrukcja programu nie jest na tyle interesująca, aby mogła przejąć znaczący odsetek ludzi szukających dla siebie lokalu mieszkalnego. Oczywiście, może pojawić się grupa osób, które znajdując się na granicy zdolności kredytowej uznają, że oferta mieszkaniowa w ramach programu Mieszkanie Plus, jest dla nich na obecnym etapie życia atrakcyjniejsza od kredytowanego zakupu własnego „M” – mówi Michał Sapota jednocześnie dodając, że będzie to niewielki odsetek potencjalnych klientów firm deweloperskich i w wejściu w życie programu nie widzi dużego zagrożenia dla działalności operacyjnej firm deweloperskich.

Pomimo spokoju wśród deweloperów, niektórzy indywidualni inwestorzy posiadający niewielką liczbę mieszkań przeznaczonych do wynajmu lub sprzedaży zgłaszają swoje obawy. Część z nich uważa, że może stracić klientów kupujących do tej pory lokale na obrzeżach miast. Inni z kolei podkreślają ryzyko wykluczenia z komercyjnego rynku, przegranej z państwową ofertą. Większość jednak zgodnie podkreśla, że na ostateczną ocenę trzeba poczekać do czasu powstania pierwszych budynków i rzeczywistej skali inwestycji. Obietnica realizacji tysiąca mieszkań w Katowicach nie musi zostać dotrzymana. Jednocześnie liczba ta może być wyższa, ale i tak całość będzie przecież oddawana etapami na przestrzeni lat.

Poprzedni artykułPrzy Wesołym Miasteczku ruszyła budowa Złotej 19
Następny artykułŻurawie zlatują się pod Spodek

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz
Proszę, wpisz tu swoje imię